-Słuchaj Lola, chciałbym z Tobą porozmawiać.
-O czym?
-Pamiętasz, jak spotkaliśmy się po raz pierwszy? To było na treningu Asseco Resovii. Nie dałaś sobie w kaszę dmuchać. Nie polubiłaś mnie, a ja chciałem Ci pokazać, że Ty też mnie nie obchodzisz. Ale tu w Spale spojrzałem na Ciebie inaczej. Polubiłem Cię mimo Twojej niechęci do mnie, wręcz odrazy. Zakochałem się w kimś, kto mnie nienawidził. Wtedy Kubiak miał rację. To w Tobie się zakochałem. - w tym momencie pewnie wyglądałam, jak idiotka. Otwarta gęba, oczy jak nakrętki od słoików...- Wiem, że jest między nami 8 lat różnicy, ale... Może moglibyśmy...
-Czy Ty chcesz mi powiedzieć, że chcesz żebyśmy byli parą? - pokiwał głową na potwierdzenie. A ja parsknęłam śmiechem.- Wiesz, po tym jak mnie uratowałeś to moje nastawienie do Ciebie zmieniło się. Gdy na Ciebie popatrzyłam czułam coś dziwnego. Zakochałam się w Tobie. Przynajmniej tak mi się wydawało do dziś. Do teraz. Zbyszku, przepraszam Cię. Po tym, gdy to wszystko powiedziałeś ja nic nie czuję. Wydawało mi się, że Cię kocham, a to była tylko wdzięczność za uratowanie życia. Naprawdę Cię przepraszam.
Bartman gwałtownie podniósł się z fotelu, na którym przez cały czas siedział. Był zdenerwowany i wcale mu się nie dziwię. Żałowałam, że zakochał się we mnie. Nie potrafiłam odwzajemnić tego uczucia. Był ode mnie sporo starszy.
-Zibi, proszę Cię. Zostańmy przyjaciółmi.
-Przyjaciółmi? Ja myślałem, że...
-Że co? Że Cię kocham? Nigdy nie będziemy razem i radzę Ci, żebyś to dobrze zrozumiał, bo nie będę się powtarzać.
Niejedna dziewczyna chciałaby być pewnie na moim miejscu. Każda fanka pragnęłaby usłyszeć te słowa, które ja usłyszałam właśnie od Zbigniewa Bartmana. Ale nie ja. Niestety, to nie moja bajka. Od momentu próby gwałtu nie potrafię spotykać się z mężczyznami "na poważnie". Żadnego nie potrafię dopuścić choćby na minimum 20-30 cm ode mnie. Choćbym cholernie chciała, nie mogę. Dla mnie Zbyszek zawsze będzie kimś, kto będzie zajmował specjalne miejsce w moim sercu. Nie jako ktoś kogo kocham, ale ktoś kogo bardzo lubię. Mówią, że miłość damsko-męska nie istnieje, że prędzej czy później ktoś się zakocha i to wg mnie jest prawda.
Przyjaźnię się z Zibim już od trzech lat. Siatkarz nigdy już nie powrócił do tematu miłości do mnie. Chociaż widzę, jak powstrzymuje się, żeby mnie nie pocałować, czy nie dotknąć za tyłek. Widzę, że jest mu z tym ciężko, ale widzę też że jest szczęśliwy, że nadal utrzymujemy ze sobą kontakt. Z tego co mi powiedział od trzech lat nie związał się z nikim na poważnie. Powiedział, że poczeka na mnie. Może kiedyś zmienię zdanie, a może nie. Miłości nie można poganiać...
_______________
Nienawidzę pożegnań. Przywiązałam się do tego bloga, ale nie mam już na niego pomysłu, także postanowiłam zakończyć go w tym momencie, nie zawieszać, czy porzucać. Epilog dedykuję natt000, która była ze mną od początku tej historii. Chcę Ci powiedzieć, że Twoje komentarze pomagały mi tu trwać, dawały mi siły i chęci do pisania nowych rozdziałów. Dziękuję Ci bardzo za to, że byłaś, a w pewnej części i tworzyłaś to opowiadanie, bo z nie z samego pisania się żyje ;)
Być może jeszcze kiedyś tu powrócę.
Dziękuję wszystkim!
Z pozdrowieniami atomowkawilk :)